Zapachniało mi jesienią...
Słyszysz? Jak drzewa gną się i trzeszczą
Liść okrywa się czerwienią
Szuka w wietrze miękkich pieszczot
Kwiat opuścił kielich suchy
Nad wilgotną, czarną ziemią
Świerszcz dodaje mi otuchy...
Zapachniało już jesienią
Wszystko pokrył kolor szary
Cienka mgiełka trawę trąca
Przez konarów liczne szpary
Przedziera się promyk słońca
Zapachniało mi jesienią...
Wartko płynie rzeczka mała
Wody jej się wściekle pienią
By łagodnie zniknąć w skałach
Obok białej brzozy kory
Liście złocą się i mienią
Tak..to koniec letniej pory
Zapachniało mi jesienią...
Słyszysz? Jak drzewa gną się i trzeszczą
Liść okrywa się czerwienią
Szuka w wietrze miękkich pieszczot
Kwiat opuścił kielich suchy
Nad wilgotną, czarną ziemią
Świerszcz dodaje mi otuchy...
Zapachniało już jesienią
Wszystko pokrył kolor szary
Cienka mgiełka trawę trąca
Przez konarów liczne szpary
Przedziera się promyk słońca
Zapachniało mi jesienią...
Wartko płynie rzeczka mała
Wody jej się wściekle pienią
By łagodnie zniknąć w skałach
Obok białej brzozy kory
Liście złocą się i mienią
Tak..to koniec letniej pory
Zapachniało mi jesienią...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz