Dostojnie
się oddala by miejsca ustąpić
Nocy
takiej cichej, takiej która koi
Która
snem pięknym nie pozwala wątpić
I
pozwoli zapomnieć gdy serce tak boli
A
potem.. gdy rano wstanę
Zaproszę
dzień do mnie przez okno otwarte
Niech
przywita mnie ciepły, słoneczny poranek
Niech
uwierzę znowu, że życie jest coś warte
I
swym ciepłem zasklepi na zawsze w sercu ranę
Wierzę,
bo przecież tak być musi
Że
mam dość siły by podnieść czoło dumnie
I
nie pozwolę więcej złej miłości się dusić
Bo
czas zasypać goryczy mroczną studnię
I
nie pozwolić jej więcej się kusić
Takie
mam plany na jutro
Pełne
wiary we własną odmianę
I
choć dziś jeszcze duszę mam smutną
Wierzę,
że w końcu zastanę..
Inną
radość, inną miłość ale to.. jutro
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz