Pamiętam..
był spacer.. świeciło słońce
Zielona
w nim lśniła polana
Dwa
obok siebie szły serca gorące
Ja
i Ty ukochana
Świat
przed nami otwierał swe podwoje
Cienie
nasze w jeden cień się zlały
Byliśmy
wtedy tylko my dwoje
I
tylko nas drzewa widziały
Pamiętam
też wieczór gdy padał deszcz
Samotną
i pustą budkę przystanku
Jak
z parasola mego ciekły stróżki łez
A
pod nim nas dwoje kochanków
Pamiętam
spacery w śniegu trzaskającym
Jak
szliśmy w zadymkę i mróz
I
naszą miłość tętnem bijącą
Ciepło
i słodycz Twych ust
Powiedz
mi kiedy znów razem będziemy
By
znów zapleść swe ręce
Kiedy
jak dawniej na spacer wyjdziemy
Tylko
my.. i nikt więcej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz