piątek, 14 czerwca 2013

NIE CZAS NA RÓŻE

W wysokich trawach sepią malowanych
W bladej, bezbarwnej, kruchej tafli lodu
W brązach uschniętych traw zapomnianych
Budzi się wiosna z zimowego chłodu

Marcowe słońce grzeje jeszcze nieśmiało
W budzącym się sercu drzemie ciągle marzenie
Którego samą nicością uśpić się nie dało
A którego cieniem jest słowne milczenie

Jasny lazur zasklepił niebo nad głowami
I koncerty ptasie rozbrzmiewają wszędzie
Poczekajmy na ten powiew pachnący kwiatami
Na te barwne pasaże i bazi gałęzie

Nie rozwijaj płatków różo barwna i namiętna
Nim szron nie odejdzie wraz z zimą w niepamięć
Nim trawa nie stanie się zielona i miękka
Zaczekaj w kropli rosy tej słońcem ogrzanej

Jeszcze poczekaj...  Wszak zima nie odeszła
Jeszcze wciąż zimnym blaskiem lustrzą się kałuże
Jeszcze nie czas... Nie czas jest kwitnięcia
Gdy w duszy struna zadrży.. przyjdzie czas na różę

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz