Srebrny
szron narysował obraz w oknie moim
Na
rysunku zobaczyłem Twój portret uroczy
I
me serce wypełniłem miłosnym spokojem
Już
kasztanów brązowe kule toczą się pod stopami
I
żołędzie .. przypominają dzieciństwo utracone
I
tylko uczucie jakoś wiosennie kwitnie miedzy nami
Bo
jakimś cudem do jesieni zostało przemycone
Przez
konarów barwną czapę słońce ospale przecieka
Tam
jeszcze tańczą radośnie ostatnie ciepłe promienie
Barwny wrzesień powoli w szary frak się przyobleka
A
z szelestem cichym liści miesza się letnie westchnienie
Wszystko
zdaje się nas wołać i na spacer zaprasza
Chłodny
dzień to nic przecież dla serc tak gorących
W
każdym kroku zapisuje się tak każda chwila nasza
Dla
dłoni splecionych i ciał siebie pragnących
Pory
roku ciągle , tak samo następują po sobie
Takie
same od zawsze nie zmieniają swego bycia
A
ja chcę cie tak kochać i mieć zawsze przy sobie
I
zachować w nas to piękno.. aż do jesieni życia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz